Końcówka lipca, rozciągające się wzdłuż i wszerz pola dojrzałego zboża, które pewnie już za “moment” zostanie ścięte. W tych kłosach można spotkać najróżniejsze stworzenia, a nam było dane popatrzeć na jednego z milszych mieszkańców pobliskich terenów, a był nim zajączek. Słońce było już nisko, wiał lekki wiatr… Miałam wrażenie, że natura sprzyja nam pod każdym względem być może wynagradzając nam to, że sesję z powodu deszczy przekładaliśmy przynajmniej 3 razy. Zboże o zachodzie słońca przybiera takich barw, że obraz ten zostaje w pamięci na długo. W trójkę biegaliśmy po polach, szukając ciekawych kadrów…
Dorota i Łukasz, to główni bohaterowie tej miłosnej historii, którą opowiem Wam zdjęciami. To wspaniali, młodzi ludzie, których fotografowało mi się wyjątkowo lekko. Ich miłość promieniała i przy tym byli tacy naturalni. No i muszę to napisać, kocham sukienkę Doroty! Śliczna w kolorze pastelowego fioletu świetnie współgrała z barwnymi kwiatami i wstążkami, które powiewały na wietrze. W ogóle cudownie wyglądali, a piękny bukiet idealnie skomponowała utalentowana Pani z kwiaciarni Zielona Oliwka w Katowicach. Zgodzicie się ze mną, że taki florystyczny akcent dodał niesamowitego uroku? Łukasz w eleganckiej białej koszuli prezentował się równie dobrze co Dorotka i całość wyszła bardzo fajnie. Sesję zrobiliśmy na 3 dni przed ich ślubem, więc nigdy nie jest za późno na sesję narzeczeńską 🙂
“Wszystko, czego dziś chcę
pamiętaj o tym
polecieć chcę
tam i z powrotem
z ramion twych wprost do nieba, do nieba
wszystko, czego dziś chcę
pamiętaj o tym
dolecieć raz
tam i z powrotem
więcej mi nic nie trzeba, nie trzeba”